3.09.2013

Siarka dla włosów i skóry - wody termalne

Hej,

dziś przybliżę Wam temat wód termalnych i przyjemności jakie z nich płyną.
Miałam okazję być na termach na Słowacji gdzie dominujące było żelazo oraz we Włoszech gdzie było czuć siarkę dość intensywnie :-). Właśnie o termach z siarką będzie dzisiejszy post.

Bagni di Petriolo znajdują się ok 30 km od Sieny jadąc na południowy zachód. Są położone w malowniczych widokach Toskanii, nie posiadają żadnej infrastruktury. Wypływają po skałkach do rzeki. Dookoła jest las i jedynym minusem ale myślę, że spokojnie do przyzwyczajenia jest zapach. Po prostu trochę śmierdzi :-).


Zrobione z kamieni baseny przenikają się a każdy z nich charakteryzuje się inną temperaturą wody. Jest ona w granicach 37 - 43 stopni. Bliżej rzeki mamy bardzo miły efekt łączenia się zimnej wody i ciepłej.

Siarka zwana jest diabelskim pierwiastkiem jak i pierwiastkiem piękna, w zależności komu co bardziej pasuje. Ja osobiście podpisuje się pod określeniem pierwiastek piękna, chociaż ten zapach :-) no cóż.

Siarka rozpuszcza się w wodzie i dlatego od dawna ma zastosowanie w balneologi (kąpiele lecznicze).

Działa ona szczególnie na układ mięśniowo - szkieletowy oraz na wszelkie schorzenia skórne (łuszczyca, atopowe zapalenie skóry, łojotokowe zmiany).
Zmiękcza i złuszcza naskórek pozostawiając skórę gładką i elastyczną.
Siarka wchodzi w skład licznych związków, które utrzymują ważne funkcje w naszym organizmie. Stanowi podstawowy budulec tkanki łącznej, kolagenu i keratyny.

Kąpiel w terach siarkowych:

  • poprawia ukrwienie skóry głowy
  • działa przeciwzapalnie i przeciwłojotokowo
  • przywraca fizjologiczną równowagę skóry głowy
  • redukuje świąd
Moje wrażenia

Wchodząc do wody, która ma kolor lodowy mamy przyjemne wrażenie otulania nas aksamitem. Na kamieniach, które tworzą dno jest troszkę delikatnego błotka, na które trzeba uważać przemieszczając się z basenów. Ale jego konsystencja jest przyjemna. Przebywając już parę minut przy termach przyzwyczajamy się do zapachu. Najgorsze są pierwsze minuty :-).
Woda bardzo przyjemnie rozgrzewa. Byliśmy tam wieczorną porą więc temperatura otoczenia już była bardziej do zniesienia, w końcu to Włochy. W wodzie zanurzałam również głowę i włosy i czekałam na elekty :-).
Było je czuć na skórze i włosach praktycznie zaraz po wyjściu z term. Skóra była bardzo świeża i miła w dotyku. Włosy choć jeszcze mokre i bez maski, wydawały się być bardzo miękkie.

Po powrocie do domu z pazerności nie brałam już kąpieli. Chciałam, by jak najwięcej dobrego się wchłonęło.

Skóra i włosy na drugi dzień:

Po kąpieli wtarłam w ciało olej arganowy jak to zwykle mam w zwyczaju i ku mojemu zaskoczeniu zdecydowanie lepiej się wchłonął. Nie mam z reguły z nim problemu ale zawsze mały film pozostawia. Tego dnia wchłonął się idealnie cały .
Teraz włosy.
Włosów nie umyłam, tylko wieczorem wysuszyłam, by móc zobaczyć co się z nimi stanie rano w świetle dziennym.
Efekt był taki:











Stały się bardziej mięsiste, czuć było, że są grubsze i delikatnie przybrały inny kolor. Rozczesałam je bez odżywki i nie sprawiało to problemów. Czuć było mocno, że są pozytywnie inne.
Wiadomo, to była tylko jednorazowa kąpiel. Z reguły zaleca się przynajmniej kilka powtórzeń.

Jeśli tylko będziecie mieć okazję na kąpiel w termach to serdecznie polecam - nawet zapach da się wytrzymać dla zdrowia oraz pięknej skóry i włosów.

Pozdrawiam 

Weronika


1 komentarz: