29.05.2014

Historia: pierwszy skuteczny rozjaśniacz do włosów

Przeglądając magazyn Hebe trafiłam na świetny artykuł na temat historii kosmetyków. Autorzy sięgnęli do archiwum takich firm jak L'Oreal Paris i Schwarzkopf by dowiedzieć się jak najwięcej ciekawych informacji. Dziś kilka słów o historii rozjaśniacza.
Ja swoje włosy zaczęłam malować w wieku 19 lat. Wtedy zrobiłam lekkie jasne refleksy. Nigdy nie zastanawiałam się kiedy wymyślono formułę rozjaśniacza więc tym bardziej artykuł ten mnie zaciekawił.
Przełom nastąpił w 1907. Do tego roku używano do farbowania włosów henny lub soli mineralnych, które dawały tylko minimalny efekt rozjaśnienia od jednego do dwóch tonów. Eugene Schueller właśnie w 1907 roku zaprezentowała swój nowy produkt do farbowania włosów pod nazwą L'Oreal.
Rozjaśniacze stały się hitem w 1929. Wszystko zaczęło się do filmu "Platinum Blonde", w którym zagrała aktorka Jean Harlow.

Jean Harlow

historia rozjaśniacza do włosów
Źródło zdjęć: wikipedia.org
Notka na postawie artykułu: "Historyczne kosmetyki" Hebe 01-31.05.2014

Pozdrawiam

Weronika

8 komentarzy:

  1. No popatrz ja też się nigdy nad tym nie zastanawiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym kto wymyślił rozjaśniacz, ciekawa jestem kto wymyślił prostownicę. ; ) muszę poszperać w internecie na ten temat. ; D

    OdpowiedzUsuń
  3. oj o wielu rzeczach jeszcze się nie wie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś fryzjerką? Oj, to może Ty mi powiesz, dlaczego wszystkie NATURALNE BLONDY (poziom 8-9) zawsze wychodzą u mnie zielono-pliwkowo? Wiem, że są oparte na zielonych barwnikach, ale u nie których wychodzi naturalny kolor a u mnie zawsze zielony '-(((( a ja tak bardzo chcę stonować mój naturalny kolor (rudy, poziom właśnie 8-9 - chcę go przygasić, żeby nie był taki oczobijny a raczej w kierunku naturalnego blondu, no ale każda próba kończy się zielenią, nawet u fryzjera...teraz nie farbuję 3 m-ce, i boję się, że jeśli znowu nałożę farbę to będę się męczyć z zielonymi włosami...
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że była nakładana sama natura. Proponuje nałożyć kolor ze złotem czyli np 8.3 Dokładnie nie wiem jak wygląda Twój naturalny kolor i jaka jest struktura włosa więc ciężko mi doradzać skoro był wykonywany również przez fryzjera i wychodzi w zieleń. Jeśli kolor byłby za ciepły lekko bym go później stonowała.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź. Wiesz, te 3 m-ce temu fryzjerka własnie mi nałożyła naturę nr 9 pomieszaną z 8.3, bo też uważała, że to zapobiegnie zieleni, no ale wyszło jak zwykle, czyli zielono. Chciała mi to tonować czerwoną farbą, ale uprzedziła, że kolor będę mieć w kierunku cieeeemnego blondu/jasnego brązu a tego to ja nie chciałam, więc czekałam, aż się ta zieleń wypłucze. Teraz niby jest ok, ale gdy mam mokre włosy to nadal dostrzegam zieleń, gdy wyschną są słomkowe. Niemniej jednak dziś zrobiłam pasemko z boku celem sprawdzenia, czy może w końcu naturalny blond wyjdzie tak, jak powinien (użyłam farby CramerColor z Kemona) i co uzyskałam? Owszem, rudawy kolor został stonowany, ale co z tego, skoro jest zielony znowu? Nie mam już siły, może mam coś w tych włosach, nie wiem, aczkolwiek wcześniej nie miałam tego problemu - w zasadzie zawsze wychodzi mi zieleń od momentu, gdy kiedyś chciałam zapigmentować przetrawiony blond i użyłam głębokiej natury 8.0 z Majirela - wyszło zielono, po długim czasie się wypłukało, aczkolwiek nie do końca i od tej pory nieważne, co nałożę, czy ciepły, czy .3, czy .32 to ZAWSZE wychodzi mi zieleń. I co mam zrobić? Skoro nawet fryzjer rozkłada bezradnie ręce....
      Asia

      Usuń
    3. To widzę,że to jest ciężki temat i nie widząc i nie dotykając włosów nie jestem wstanie coś zaradzić czy podpowiedzieć. Być może są już mocno przetrawione i nie są wstanie sprostać zadaniu. To prawda zieleń zbijesz tylko czerwienią.

      Usuń