Kochani ostatnio w najnowszej Urodzie ukazał się artykuł poświęcony różnym opcją fryzurowym, które to mają powstać z zaplecionych warkoczy. Ja oczywiście postanowiłam to sprawdzić :-)
Zaczniemy od jednego dobieranego warkocza zaplecionego z tyłu. Zaplotłam go tuż po umyciu i wysuszeniu włosów i chodziłam w nim kilka godzin. Można też umyć włosy wieczorem i je zapleść na całą noc. Po rozpuszczeniu włosów powinnam je mieć jak Megan Fox :-)
Gdy rozpuściłam włosy wyglądały one następująco.
troszeczkę je po pryskałam lakierem i zgniotłam w rękach.
Może Megan Fox nie jestem ale efekt mi sie podobał.
Teraz kilka latwych opcji co można z takimi włosami na szybko zrobić i to w warunkach że tak powiem ogrodowych :-).
Śmiało możecie ten sposób wykorzystywać.
Pozdrawiam Was
Weronika
Ja często takie robie na noc ;) Służą moim włosom lepiej niż koczek-ślimaczek.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie też zdrowiej dla włosów jest mieć na noc je właśnie zaplecione w warkocz.
UsuńCzęsto robię takiego warkocza na noc, rano mam ładne fale :)
OdpowiedzUsuńJa też uważam że jest to bardzo fajne rozwiązanie. Bez niszczenia włosów mamy najbodniejszą stylizację sezonu :-)
UsuńJa mam jeszcze za krótkie kłaczki na takie warkocze, ale... już niedługo!! :)
OdpowiedzUsuńNo to jak już urosną to będzie się działo :-) :-)
Usuńo ciekawy pomysł :D na pewno wykorzystam
OdpowiedzUsuńKoniecznie :-)
UsuńPozdrawiam
Piękne masz włosy!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńBuziaczki