dziś zapowiadana kontynuacja postów z tutorialami fryzur ślubnych, które w moim mniemaniu będą właśnie na ten dzień idealne.
Zaczniemy od prostego i bardzo romantycznego uczesania z warkoczami - jednym dużym holenderskim drugim małym francuskim.
Potrzebne nam będą wsuwki, kokówki, mała gumeczka i ozdoby
Elementy tej fryzury nie są skomplikowane i nie potrzeba tu wielu zdjęć chce, żebyście zobaczyły na jakim poziomie są zrobione warkocze. Duży holenderski warkocz jest robiony na bok. Mały francuz z bocznych włosów z pasma o szerokości ok 4 cm.
Pozdrawiam
Weronika:-)
Całkiem fajna fryzura, ale moim zdaniem lepiej by wyglądała bez tego warkocza na czole :P
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych, bo lubię tego typu blogi i będę zaglądać :)
Pozdrawiam!
Zapraszam serdecznie :-)
UsuńPozdrawiam cieplutko
Mi się bardzo podoba ta fryzura :) wykorzystałaby ją do jakiejś sesji zdjęciowej w indiańskim stylu :) w ogóle uwielbiam warkocze :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mi się ona kojarzy z Pocahontas ale ją uwielbiałam więc i fryzura jest super :-)
OdpowiedzUsuń